Do meczu ze Startem drużyna podeszła podbudowana efektowną wygraną w Nowym Mieście Lubawskim. Wynik 1-4 wlał w serca naszych Smoków duuuużo optymizmu. Drużyna podbudowana wysokim zwycięstwem czekała na kolejnego rywala na „własnym” boisku. Był nim Start Nidzica. Drużyna z którą Zatoka grała ostatnio w sezonie 2013/2014.
W tym sezonie, drużyna z Nidzicy miała za sobą 2 mecze wygrane, 2 spotkania zremisowane i 2 porażki. Patrząc na rywali z którymi nidziczanie rozgrywali swoje spotkania oraz wyniki tych meczów nie zapowiadało się na łatwe spotkanie.
Nidziczanie przyjechali do Fromborka mało przygotowani organizacyjnie gdyż jeszcze przed spotkaniem zaginął ich kierownik drużyny.😉 Na szczęcie po ponad pół godzinie się odnalazł i sędziowie mogli przeprowadzić przedmeczową odprawę.
Spotkania rozpoczęło się od ataków naszych Smoków. Zatoka odważnie ruszyła do przodu. Jak się okazało taka taktyka zaowocowała już w 5 minucie. Strzałem z za pola karnego popisał się wiecznie młody Bogdan Wieliczko i tym samym otworzył mecz.
Trener Daniel Kogut uczulał drużynę aby była czujna na grę rywali. Jak się okazało w ciągu spotkania nie było się czego obawiać. Mądra gra naszych Smoków sprawiła iż goście nie mieli za dużo do powiedzenia. Tym bardziej że padały kolejne gole. W 31 minucie spotkania swój pierwszy gol w drużynie Smoków zanotował Maciek OPALACH! Maciek jako napastnik okazji miał dosyć dużo w poprzednich meczach ale jakoś piłka nie chciała wlecieć do sieci. Tym razem się udało i Maciek zaliczył pierwsze trafienie. Miejmy nadzieję że teraz maciek będzie trafiał regularnie.
Goście z nad Nidy nadal nie sprawiali zagrożenia bramce Pruchniewskiego a Zatoka kontynuowała ataki. Ci którzy byli tego dnia na stadionie przy Młynarskiej we Fromborku mogli być zadowoleni z widowiska jakie zafundowała nam nasza drużyna. Tym bardziej iż padały kolejne gole dla Zatoki.
W 43 minucie po odważnym wejściu w pole karne Radek Grzyb celnie przymierzył i zrobiło się 3-0. Goście do szatni schodzili z wynikiem 3-0.
Można było liczyć iż w drugiej połowie padną kolejne gole. I tak tez było. Przeważnie Zatoka zaczynała drugie połowy dosyć ospale ale tym razem to goście zostali w szatni. 7 minut po rozpoczęciu spotkania Jakub Szpakowski trafił do bramki nidziczan i zrobiło się 4-0. A była dopiero 52 minuta. Jak by tego było mało 5 minut później padł kolejny gol. I również autorstwa Jakuba Szpakowskiego. Dwa trafienia Jakuba w drugiej połowie i zrobiło się 5-0. Goście nie mieli nic do gadania. Wtedy to trener Daniel Kogut postanowił zrobić kilka zmian w końcu przy takiej grze rywali raczej na 5-5 się nie skończy. Na boisko weszli Kamil Jakimczuk, Damian Ruda, Grzegorz Kazimierczuk a jeszcze wcześniej Dawid Trejmak. Wtedy to gra siadła. A goście zaczeli częściej dochodzić do głosu. Zatoka sporadycznie próbowała kontrować. Jednakże dokonane zmiany zamiast wzmocnić to nieco osłabiły naszą drużynę. Goście stwarzali sobie okazje i zdołali nawet strzelić honorowego gola. Była 71 minuta spotkania a do końca meczu jeszcze duuużo grania. Goście rozochoceni zdobyciem gola kontaktowego ruszyli odważniej do przodu. Tym że Zatoka już straciła przewagę w polu. Po 11minutach Start dorzucił drugiego gola. I w 82 minucie zrobiło się 5-2. Zapowiadała się nerwowa końcówka. Goście poczuli krew ale na szczęście Zatoka grała na tyle mądrze że goście już nie byli w stanie zdobyć kolejnych bramek. W między czasie mieliśmy kontrowersje związane z rzutami karnymi. Sędzia jednakże postąpił inaczej i jego decyzją żaden karny czy to dla Staru czy dla Zatoki nie został podyktowany. A wynik mógł wyglądać wtedy jeszcze inaczej.
Zatoka wygrała ten mecz pewnie po mimo iż przed spotkaniem obawiano się rywala który jak do tej pory dobrze prezentował się w rozgrywkach klasy okręgowej.