Nie udała się inauguracja rundy wiosennej 2022 przy B4. Z planowanej radości z trzech punktów na koniec spotkania była stypa. Ale nie ma co się biczować. Trzeba złapać się za …. i wziąć odpowiedzialność za swoją grę. Wynik meczu baaardzo daleki od oczekiwań ale to pokłosie nieobecności na treningach i brakach kondycyjnych. Nad tym drużyna pracuje i będzie poprawiać każdy aspekt gry. Trener Daniel Kogut jak i cały zespół jest zdeterminowany by kolejne spotkania wyglądały znacznie lepiej.
W sobotę od pierwszego gwizdka Grzegorza Kujawy zobaczyliśmy nieco rozkojarzone nasze „Smoki”. O tremie nie ma co tu mówić bo każdy z zawodników rozgrywał nie pierwszy raz inaugurację ligi. Jednakże początek nerwowy a na domiar tego fatalna 6 minuta i faul na Darku Wieliczko który już na początku spotkania schodzi z boiska. Gra się nie kleiła. Nie kleiło się do tego stopnia że w 16 minucie kętrzynianie obejmują prowadzenie. Utrata gola ciut pobudziła „Smoki z Zatoki” i mogliśmy oglądać dobrze grający zespół. Drużyna stworzyła dużo sytuacji z gry jak i stałych fragmentów, jednakże nic to nie dało a na domiar tego tuż przed przerwą kętrzynianie po błędach w kryciu dołożyli gola do szatni.
„Smoki” na przerwę schodziły z dwu bramkowym bagażem.
W szatni było głośno, trener Daniel Kogut długo i głośno nastawiał drużynę na drugą część meczu.
W drugiej połowie Zatoka przejęła inicjatywę a goście zapewne czekali aby wypunktować nasz zespół z kontry. „Smoki” miał kilka okazji. Skrzydłami urywał się Oskar Rynkowski czy Daniel Jastrzębski jednakże brakło wykończenia w postaci gola. Nie udawały się i stałe fragmenty. Kętrzynianie nie stwarzali zbyt dużego zagrożenia bramki Dawida Roszkowskiego. Do czasu. W 84 minucie i za chwilę, w 86 minucie, po stałych fragmentach i błędach w kryciu oraz błędach naszego golkipera podopieczni trenera Fedoruka przybili wynik na 0-4.
Przykre to było widowisko momentami i nie dziwi fakt iż kibice opuścili stadion przed końcem spotkania. Jako drużyna musimy uderzyć się w pierś i przeprosić kibiców za tak słaby występ. Cała drużyna daje z siebie wszystko i zostawia dużo zdrowia na murawie aby sprawić braniewskim kibicom dużo radości. Jednakże jak to w piłce, nie zawsze gra idzie po naszej myśli. A wynik jak nasz zdarza się i najlepszym. Patrz; porażka Realu Madryt z Barceloną w niedzielnym Gran Derbi. A wiec Zatoka jak Real w ten weekend przegrywa 0-4, ale zrobimy wszystko aby było to ostatnie 0-4 w tej rundzie.
A w najbliższą sobotę 26 kwietnia kolejny mecz! Zatoka zmierzy się w Lidzbarku Warmińskim z Polonią. Poloniści wysoko wygrali inauguracyjny mecz jednakże drużyna nie jedzie tam na ścięcie a zrobić niespodziankę i przywieźć do Braniewa tak potrzebne drużynie punkty.
Komentarz trenera: „Nie tak wyobrażaliśmy sobie inaugurację rundy wiosennej. Mecz nie był pod nasza kontrolą. Z naszej gry ofensywnej nic nie wynikało, dużo było prostych błędów, dużo niedokładności. Jedynie po pierwszej straconej bramce ruszyliśmy i był to okres poprawnej gry. Był to moment gdzie mogliśmy strzelić bramkę kontaktowa bo mieliśmy w tym fragmencie gry z 6 rzutów różnych i sytuację po której Daniel Jastrzębski miał na głowie piłkę na wyrównanie. Niestety Daniel uderzył nieczysto w piłkę. W 46 minucie rywal po rzucie różnym strzela drugą bramkę z głowy z najbliższej odległości, straciliśmy 3 bramki ze stałych fragmentów a także po indywidualnych, szkolnych błędach. Jesteśmy sportowo wkurzeni i źli ale niestety taka jest piłka. Mamy swoje wnioski do wyciagnięcia i lekcję do odrobienia aby w następnej kolejce wyglądać znacznie lepiej. Świat się nie kończy, musimy podnieść głowę i walczyć. Jesteśmy świadomi że sytuacja w tabeli wygląda bardzo słabo. Jedyne co mogę powiedzieć to przeprosić kibiców za tę porażkę na własnym boisku. Jednocześnie zapewniamy że do końca sezonu będziemy robić co w naszej mocy żeby utrzymać klub w IV lidze!”
ZATOKA BRANIEWO – GRANICA KĘTRZYN 0-4