Porażka w Lidzbarku Warmińskim.

2 kwietnia, 20220

Do Lidzbarka drużyna jechała osłabiona kolejnymi kontuzjami i nieoczekiwanymi nieobecnościami. Jak wiemy na długo ze składu wypadł Wojtek Kimso który przebywa poza granicami kraju. Ponadto za czerwoną kartkę cały czas pauzuje Nikita Levenko. Kontuzję leczy Kacper Korkliniewski i Bogdan Wieliczko. A na meczu inauguracyjnym przy B4 kontuzji doznał Darek Wieliczko. Na domiar tego dzień przed meczem z Polonią okazało się że ze składu wypada chory Łukasz Wolak. Cóż jeszcze może się zdażyć… Przed wyjazdem okazuje się iż obowiązki służbowe nie pozwoliły wyjechać na mecz Marcinowi Śniegockiemu. Niedostępny był również Patryk Prochna.
Ręce opadają gdy takie wieści docierają do naszej drużyny. Ale trener Daniel Kogut podejmuje rękawicę i postanawia wspomóc drużynę. Trener wskakuje do pierwszej jedenastki. I tak oto osłabione ale i wzmocnione osobą trenera 😉 „Smoki z Zatoki” jadą do Lidzbarka by urwać choć punkt tamtejszej Polonii. Poloniści zaczęli ligę z przytupem na wyjeździe i ten mecz był o tyle ważny gdyż inaugurowali nim rundę wiosenną w Lidzbarku. Do tego anty wojenna oprawa nadała spotkaniu dodatkowego podniosłego tonu.Pojedynek z Polonią był pierwszym wyjazdowym spotkaniem tej rundy. Rywal trudny jednakże nikt nie spuszcza głowy. „Smoki” chcą grać i będą grać do końca. Mimo niedogodności i problemów kadrowych stawimy dzielnie czoła każdemu w każdym, choćby najsłabszym składzie!
Tego dnia na stadionie przy ul Bartoszyckiej w Lidzbarku stawiła się dosyć liczna grupa naszych kibiców którym dziękujemy za wsparcie i doping. Cieszymy się że jesteście z drużyną na dobre i na złe.
Pamiętajcie 👉„Smoki” nie przegrywają! „Smokom” jedynie brakuje czasu by wygrać! 😉
Po pompie z jaką rozpoczęło się spotkanie przyszedł czas na granie. Niestety do 16 minuty nasz zespół zdołał pograć z pustym kontem. Stały fragment gry i Zatoka przegrywa 1-0. Inaczej zapewne potoczyłby się ten mecz gdyby na 1-1 Oskar Rynkowski z 11 metrów nie przeniósł piłki nad bramką. Fatalny kiks!
Nie kiksowała za to Polonia i po kolejnych 15 minutach było 2-0, potem 3-0 i tuż przed przerwą 4-0. Większość goli ze stałych fragmentów gry z delikatną pomocą naszego bramkarza, dla którego był to debiut w naszych barwach. I jak zauważył trener Daniel Kogut w wywiadzie pomeczowym „treningi nie przekładają się na grę w lidze” i jest to duży problem. To co wychodzi na treningach przestaje funkcjonować w meczach o punkty. Niestety nawet osoba trenera na murawie nie natchnęła siłą nasze „Smoki” i nie zmotywowała na tyle by zagrali oni na swoim wysokim poziomie, na który jak wszyscy wiem ich stać!
Druga połowa to kolejna kłoda pod nogi. Okazuje się iż Karol Borowy (nasz nowy bramkarz) który wyszedł na murawę od pierwszej minuty ma wybite palce. Karol w starciu o piłkę doznał kontuzji i musiał zostać w szatni. W szatni pozostał również Daniel Jastrzębski który również skarżył się na delikatny uraz. Aby nie pogłębiać kontuzji, trener zdecydował iż Daniel też zostanie w szatni.
Tym samym w drugiej połowie zobaczyliśmy w bramce Dawida Roszkowskiego a na obronie Filipa Redesiuka.
Druga połowa to szybka bramka gospodarzy i było 5-0. „Smoki” chyba jeszcze były w szatni. Taki wynik satysfakcjonował podopiecznych trenera Żukowskiego bo w dalszej części gry zobaczyliśmy inną Polonię. Nasza drużyna za to żwawiej ruszyła na rywala i po jednej szybkiej akcji Radosław Grzyb zdobył dla Zatoki w 56 minucie, honorowego gola. Radek wszedł na murawę zmieniając trenera Daniela Koguta, który nota bene jako trener, bardzo dobrze zaprezentował się na murawie. Radek natomiast po minucie na boisku został zdobywcą pierwszego gola dla Zatoki w tej rundzie i w tym roku, w meczu forBET IV ligi. Dobry fragment gry Zatoki trwał i efektem tego była kolejna bramka dla naszych „Smoków”. Tym razem Oskara Rynkowskiego obsłużył dobrym podaniem strzelec niedawnej bramki, Radosław Grzyb i Zatoka delikatnie zniwelowała różnice bramek. Była 77 minuta meczu i 5-2 dla Polonii. Niestety ostatnie zdanie należało do gospodarzy którzy ustalili wynik meczu na 6-2 strzałem w 87 minucie.
Bolesna porażka i brak punktów potęgują złość w całej drużynie jak i w klubie. Nikt nie musi wypisywać iż to wstyd, hańba czy dramat gdyż wszyscy sobie dobrze zdajemy z tego sprawę że dobrze to nie wygląda. Drużynie nie potrzebne hejt a mocne i głośne wsparcie prawdziwego kibica na stadionie gdy drużynie nie idzie. Oczywiście każdy z nas chce oglądać zwycięską drużynę i robimy wszystko by tak było. Jest ciężko ale nikt nie rezygnuje dopóki piłka w grze. Rywale nam tej walki nie ułatwią ale my będziemy grać na tyle ile nas stać i na tyle ile mamy sił i zdrowia!

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

MKS ZATOKA BRANIEWO

ZATOKA Braniewo_200

Najlepszy klub nad Pasłęką.

© copyright MKS Zatoka Braniewo. Wszystkie prawa zastrzeżone.