Zatoka Braniewo – Decydujące starcie. Tak można by nazwać ten mecz. Zresztą teraz każdy mecz Smoków jest decydujący i arcyważny. Bo mecz z Błękitnymi był naprawdę arcyważny. Decydował się losy obu drużyn. Wygrana wyniosła by Zatokę wysoko w tabeli oddzielając niezłą różnicą punktów od bezpośrednich rywali zagrożonych spadkiem. Wygrana była więc obowiązkiem Zatoki. Tym bardziej że pasymianie zostali zbici przy B4 jesienią aż 4-1. Zatoka może nie gra najpiękniejszego futbolu ale mecze pasymian to antyfutbol oparty na szczęściu lub formie Malanowskiego. Niestety i nasze Smoki wpisały się w ten scenariusz prezentując się równie słabo.
Pierwsza połowa bez historii, choć jedna i druga drużyna miała okazję do zdobycia gola, to nic z tych ataków nie wychodziło. Smoki próbowały zagrozić gospodarzom ale i same jak zwykle elektrycznie momentami zachowywały się w obronie. Po jednej z akcji gdzie Smoki zachowały się jak dzieci we mgle, „setkę” trzeźwym wślizgiem zblokował Nikita Levenko. Kolejny mecz gdzie proste błędy własne dają szanse rywalom. Smoki nauczyły nas że lubią „podać dłoń rywalowi” w potrzebie 😉
Pierwszą połowę zawodnicy zakończyli bez bramek. Kilka słów w szatni, i trener Daniel Kogut na drugą połowę meczu posłał do boju jedenastkę bez żadnej zmiany.
W drugiej części meczu to Smoki przejęły inicjatywę i prowadziły grę. Antyfutbol pasymian zmienił się w bieg dzieci we mgle. Błąd za błędem oraz niedokładność gospodarzy spowodowała jeszcze odważniejsze ataki Smoków. Wydawało się iż gol wisi w powietrzu i zaraz padnie ta upragniona bramka dla Smoków. Niestety, Zatoka nie potrafiła przełożyć tej przewagi na gol a co gorsza gola podarowała rywalowi. W 80 minucie goście strzelili gola Zatoce. Po błędzie Tomka Ptaka, który chcąc wykopnąć piłkę nie trafił w nią dokładnie i piłka ślizgnęła się po nodze. Do piłki dopadł Patrycjusz Malanowski i skierował ją do siatki Zatoki. Błąd choć brzemienny w skutkach, to nie może on przysłonić dobrej postawy naszego bramkarza w tym spotkaniu.
Sytuacja totalnie podcięła skrzydła naszym Smokom. Nie tak miało być. Ale po chwili zwątpienia drużyna się pozbierała i próbowała zmienić losy meczu. Już nie raz w końcówkach meczów Smoki potrafiły przechylić szale na swoją korzyść. Niestety nie starczyło czasu.
Bo jak wiemy, Zatoka Braniewo nie przegrywa, Zatoce tylko brakuje czasu aby wygrać! 😛